![]() |
fot. Holden |
Dziś spotykamy się z Andrzejem Berszem - absolwentem ASP w Warszawie, znanym i cenionym w branży fotografem i modelem.
Zaintrygował
mnie pseudonim z portfolio na MaxModels – „schody do
nieba”… Skąd to się wzięło ? Ma to związek z Led Zeppelin ?
Tak… jest to tytuł
piosenki Led Zeppelin, którą lubię, no i poza tym brzmi to bardzo
poetycko. Ponieważ zamiast oryginalnego tytułu "Stairway To Heaven" użyłem
polskiego tłumaczenia, nieraz pojawiają się rożne jego
interpretacje.
Dosyć często te schody kojarzą się z przyjemnością, przecież Niebo to podobno
stan przyjemny. Ja więc przez przekorę mówię, że droga do nieba to
pełne trudu codzienne uczciwe życie i dobre uczynki…
Droga do
nieba nie jest usłana różami… czym zatem Andrzej Bersz kieruje się w swoim
życiu ? Jakieś uniwersalne hasło… motto życiowe ?
Nie potrafię sobie przypomnieć takiego hasła, a więc
pewnie go nie mam.
Oczywiście kieruje się jakimiś wartościami, bardziej jednak intuicyjnie, niż
programowo. Ale to pytanie pobudziło mnie do zastanawiania się… jeśli coś wymyśle to Wam powiem, może na zakończenie wywiadu.
Trzymam Cię
za słowo. Ukończyłeś ASP, praktycznie całe życie spędzone w otoczeniu
sztuki - skąd się wzięła Twoja pasja do modelingu ? jak to
się zaczęło ? Dopiero teraz, czy może jeszcze w Akademii, na zajęciach np.
z rzeźby ? Pozowałeś dla znajomych z roku ?
Od dzieciństwa chciałem być aktorem, jednak po
maturze, na etapie decyzji na jakie pójdę studia, wybrałem ASP, a nie szkołę
aktorska… byłem wtedy dosyć nieśmiały.
Dzisiaj bardzo się cieszę, iż nie zostałem zawodowym aktorem. Aktor nie ma własnych "środków produkcji", zależny jest od instytucji
teatru, lub produkcji filmowej, bez nich nie może się w pełni twórczo
realizować…Przy moim indywidualizmie i potrzebie bycia szefem samego siebie, byłbym tym pewnie strasznie sfrustrowany. Jednak aktorstwo zawsze było moim marzeniem, no i zupełnie przypadkowo to marzenie się spełniło.
4 lata temu zakładałem konto fotografa na portalu MaxModels, bo ktoś mi podpowiedział, że tam znajdę modelki do aktu. Z rozpędu założyłem też konto modela, akurat miałem kilka dobrych autoportretów.
I od samego początku miałem "powodzenie" u dobrych fotografów, a o satysfakcji i sukcesie modela decydują przecież dobrzy fotografowie.
Wkrótce tak polubiłem tę swoją rolę modela, że stała się moją pasją a nawet uzależnieniem… zdecydowanie częściej pozuję niż fotografuję.
Coraz częściej też gram jako aktor w krótkich, artystycznych formach filmowych.
Dziś mogę powiedzieć... .jako model. mam w ciągu roku około pięćdziesięciu premier, bo każda sesja to mini "spektakl". Ważne jest to, że nie musząc na tym zarabiać, a posiadając pozycję jaką zdobyłem, sam wybierać sesje, fotografów i partnerów (modelki), z którymi chce występować. A na Akademii, tak, zdarzyło mi się, że pozowałem dla znajomych z pracowni, to zresztą było wśród nas dosyć naturalne.
![]() |
fot. Rafał Stolarczyk |
Tak myślałem
mówiąc szczerze… w końcu ASP to naprawdę twórczy kierunek… Jak Twoja najbliższa
rodzina widzi Twoją pasję ? Akceptuje, wspiera czy raczej jest sceptyczna ? Jak
wiadomo, nie wszystkim się podoba to, co lubimy robić – niestety.
Generalnie moja najbliższa rodzina akceptuje to
formalnie … jestem przecież zawodowym artysta, więc wszelkie formy twórczego
działania są moim naturalnym stanem…. a i oni sami są związani zawodowo ze
sztuką.
Jednak muszę też powiedzieć, że są wobec tego sceptyczni, nie wspierają mnie, i
nie tylko wobec mnie w roli modela ale i fotografa. Takim jednoznacznym dowodem
na to, iż mają duży dystans do moich związków z fotografia, jest fakt, iż nigdy
mnie nie proszą o pokazanie im zdjęć, które powstały na sesji. I to bez względu
na to jaki charakter miała sesja, nawet jeśli był to w pełni ubrany, pełen
godności solowy portret.
Miewam
podobnie będąc fotografem… Pozowanie w Twoim wieku może być dla odbiorców
kontrowersyjne… spotkałeś się z negatywnym nastawieniem wśród ludzi ?
Właściwie nigdy nie spotykam się z negatywnym odbiorem
mnie jako modela z powodu mojego wieku. Możliwe, że nieraz budzę zaskoczenie i
zdziwienie, ale nie niechęć albo agresje. Myślę, że piękne, młode osoby dużo
częściej się z tym stykają ;-). Sadzę, że przekaz, który w moim pozowaniu
odnajdują odbiorcy, przemawia do nich na poziomie emocjonalnym i ludzkim -
wtedy ani wygląd ani wiek nie mają znaczenia.
Mógłbym nawet powiedzieć… w modelingu warto być starym
facetem… haha …Stale mnie zresztą zadziwia, że bardzo młode kobiety,
już od 15-16 lat, a one przecież mogłyby najbardziej czuć niechęć do
starego dziada, otaczają mnie wręcz "uwielbieniem".
![]() |
fot. Holden |
Powiedz mi
zatem… czy pozowanie uzależnia ? Mnie uzależniła fotografia…
Uzależnia … sam to mogę powiedzieć o sobie, ale nieraz
mówią to też znane mi modelki. Jednak jako człowiek, który całe życie pracował
twórczo, powiem że sztuka w ogóle uzależnia.
Sesja
zdjęciowa to także dodatki, stylizacje – widzę Twoje zdjęcia np. w
kapeluszu, masz swoje ulubione przedmioty, które zabierasz ze sobą na sesje ?
Niezupełnie… to nie ja mam ulubione dodatki i
rekwizyty do sesji, to raczej fotografowie lubią lub potrzebują ich używać.
Możliwe, że w moim wypadku, starszego mężczyzny, te dodatki zastępują działania
wizażystki i fryzjerki, jakoś mnie charakteryzują i ustawiają w roli.
Faktem jest jednak, ze z reguły, ubrania i dodatki z
którymi występuję, są moją własnością, ja je przynoszę na sesje. Nim jeszcze
zacząłem pozować już kolekcjonowałem nakrycia głowy, jak zresztą mnóstwo innych
detali, krawaty, muszki. laski, mundury, dziwne przedmioty. I muszę dodać, ze
już w trakcie sesji zależy mi na starannym dobraniu wszystkich elementów
stylizacji, to pozwala mi zidentyfikować się z postacią i rolą, bo ja staram
się identyfikować a nie kogoś udawać. Równie ważne są odpowiednie buty, których
często nie widać na zdjęciu, jak i odpowiednie elementy nagości…. nagość to też
stylizacja.
![]() |
fot. Radosław Pujan |
Modeling u
Ciebie to nie tylko zdjęcia, ale także film – czym się różni pozowanie do zdjęć
od pozowania do teledysku na przykład ? lub pracy na planie filmu…
Jest ogromna różnica w samym
sposobie pracy, choć w obu wypadkach chodzi o to samo - o
docierający do widzów przekaz.
W filmie decydujący jest montaż - każda scena składa się z szeregu ujęć, a cały film z szeregu scen, wzbogaconych o dialog, dźwięk i ruch. Na przykład opowieść o bliskości między parą bohaterów, konstruuje się z kolejnych ujęć na ich twarze, fragmenty ciała lub ubrania, scenografię i przedmioty ich otaczające, ale też ujęcia na widok nieba za oknem, lub idący ulicą tłum ludzi. Aktorzy grający w takiej scenie często nie muszą być nawet równocześnie obecni na planie… nieraz w ogóle nie muszą być widoczni, bo mogą wystarczać ich glosy.
Fotografia zaś, w przeciwieństwie do filmu, nie posługuje się tymi wszystkimi elementami - prawdziwym sukcesem fotografii jest zmieścić się w jednym ujęciu
Wszystko powinno rozegrać się w jednym nieruchomym obrazie… złapana w ułamku sekundy. Mowa ciała modela, musi wystarczyć do opowiedzenie całej historii, historii nieraz bardziej poruszającej niż 1,5 godzinny film.
Jednak, żeby nie było nieporozumień, sama różnica w realizacji obu tych gatunków twórczych, nie przesadza o ich wartości.
Są dobre i złe, filmy i fotografie.
Dla mnie osobiście praca na planie filmowym jest trudniejsza.
W filmie decydujący jest montaż - każda scena składa się z szeregu ujęć, a cały film z szeregu scen, wzbogaconych o dialog, dźwięk i ruch. Na przykład opowieść o bliskości między parą bohaterów, konstruuje się z kolejnych ujęć na ich twarze, fragmenty ciała lub ubrania, scenografię i przedmioty ich otaczające, ale też ujęcia na widok nieba za oknem, lub idący ulicą tłum ludzi. Aktorzy grający w takiej scenie często nie muszą być nawet równocześnie obecni na planie… nieraz w ogóle nie muszą być widoczni, bo mogą wystarczać ich glosy.
Fotografia zaś, w przeciwieństwie do filmu, nie posługuje się tymi wszystkimi elementami - prawdziwym sukcesem fotografii jest zmieścić się w jednym ujęciu
Wszystko powinno rozegrać się w jednym nieruchomym obrazie… złapana w ułamku sekundy. Mowa ciała modela, musi wystarczyć do opowiedzenie całej historii, historii nieraz bardziej poruszającej niż 1,5 godzinny film.
Jednak, żeby nie było nieporozumień, sama różnica w realizacji obu tych gatunków twórczych, nie przesadza o ich wartości.
Są dobre i złe, filmy i fotografie.
Dla mnie osobiście praca na planie filmowym jest trudniejsza.
![]() |
fot. Jacek Szycht |
Praca na
planie na pewno do łatwych nie należy… szczególnie nago. Pozowanie do aktów to
dla niektórych ekshibicjonizm – jak to widzisz ?
Akt jest odwiecznym i naturalnym tematem w
sztuce, nagość może bardzo wiele powiedzieć o człowieku i jego stanie, także
wewnętrznym. Nie zastanawiamy się nad ekshibicjonizmem modeli pozujących do nagich posągów
antycznych lub innych dzieł oglądanych w muzeach.
Jednak zrozumiale jest, że w naszej dzisiejszej obyczajowości i kulturze pełna
nagość współczesnego człowieka może budzić o to pytanie.I chodzi tu konkretnie o obnażenie łona i piersi, bo np. kobieta na plaży, w
miniaturowym bikini na nagim ciele, jest taktowna jak ubrana. Osoba, która się
decyduje na wystąpienie publicznie bez tej zasłony, w społecznym odbiorze
przekracza granice.
Rożny może być powód tej decyzji, i sadze, iż wśród
modelek i modeli bywa nim także ekshibicjonizm, choć dla większości ludzi
sztuki celem jest co innego.
Ja osobiście jestem człowiekiem sztuki, i nim pozwalam nago, najpierw
malowałem, rzeźbiłem i fotografowałem innych nago. Generalnie to temat rzeka.
No właśnie.
Nagość kojarzy się ludziom także z naturyzmem, bywasz może na urlopie na
plażach naturystów ?
Tak, spędziłem wraz z duża grupa przyjaciół, na plaży naturystów około 15 letnich miesięcy … wszyscy byliśmy tam nadzy... młodzi i starsi… rodzice, dzieci, dziadkowie i ciocie... psy, mewy i ryby :-)
Tak, spędziłem wraz z duża grupa przyjaciół, na plaży naturystów około 15 letnich miesięcy … wszyscy byliśmy tam nadzy... młodzi i starsi… rodzice, dzieci, dziadkowie i ciocie... psy, mewy i ryby :-)
Być może to właśnie uczyniło mnie tak swobodnym w pozowaniu nago
Zmieniając odrobinę temat, powiedz mi, chciałbyś pozować np. dla Playboya ? Gdybyś dostał propozycję sesji z piękną dziewczyną, zgodziłbyś się zaistnieć na okładce ?
Z piękną dziewczyną zawsze chętnie pozuje... ale nie,
do Playboya bym nie chciał pozować, nie jest to mój
rodzaj modelingu ani też nie ten typ popularności, który bym chciał
osiągnąć.
Choć byłem kiedyś nago na okładce miesięcznika
"Charaktery", byłem wtedy jednak bez dziewczyny. J
![]() |
fot. Anna Andrzejewska |
Szkoda… na
pewno kupiłbym ten numer ;) Wpisując w wyszukiwarce google „Andrzej
Bersz” można znaleźć dziesiątki, jak nie setki Twoich zdjęć – którą z sesji
uważasz za najciekawszą ? Może przytoczysz jakąś najciekawszą przygodę związaną
z pozowaniem ?
Nie mógłbym przytoczyć jednej najciekawszej, bo miałem
takich najciekawszych kilkanaście J.
Opowiem o jednej z nich, dla mnie bardzo prestiżowej, to jakby Oskar dla modela J :
Mój bliski znajomy Milosz Wozaczyński. brał udział w konkursie fotograficznym Hasellblada. Wygrał w kategorii "Wedding/Social"… a nagrodą była sesja do albumu Hasellblad Masters Book 2012.
Ponieważ specjalnością Miłosza są zakręcone zdjęcie ślubne zaprosił mnie do zagrania roli Pan Młodego (mam 65 lat). Realizacja trwała 3 dni, a na planie towarzyszyło mi, w 6 odrębnych sesjach, w sumie 13 Panien Młodych. Każda z 6 sesji miał inny charakter, a to dzięki różnorodności Panien… były one ubrane i nagie, małe i duże, cienkie i grube, młodsze i starsze, choć oczywiście najstarsza i tak była 2 razy młodsza od mnie J
Opowiem o jednej z nich, dla mnie bardzo prestiżowej, to jakby Oskar dla modela J :
Mój bliski znajomy Milosz Wozaczyński. brał udział w konkursie fotograficznym Hasellblada. Wygrał w kategorii "Wedding/Social"… a nagrodą była sesja do albumu Hasellblad Masters Book 2012.
Ponieważ specjalnością Miłosza są zakręcone zdjęcie ślubne zaprosił mnie do zagrania roli Pan Młodego (mam 65 lat). Realizacja trwała 3 dni, a na planie towarzyszyło mi, w 6 odrębnych sesjach, w sumie 13 Panien Młodych. Każda z 6 sesji miał inny charakter, a to dzięki różnorodności Panien… były one ubrane i nagie, małe i duże, cienkie i grube, młodsze i starsze, choć oczywiście najstarsza i tak była 2 razy młodsza od mnie J
Także stroje i stylizacje dawały odmienne nastroje…
elegancko-salonowe, teatralno-baletowe, perwesyjno-diabelskie, sado-masochistyczne,
kryminalno- komiczne itp.
Moim ulubionym powiedzeniem było wtedy : "13
Panien Młodych - 13 Nocy Poślubnych" J
A to druga historia:
Brałem udział w sesji, w której grałem rolę
fotografa.
Fotografa leniwie rozpartego na kanapie, któremu nie chciało się ruszyć się z miejsca, mimo, ze pozowała mi piękna, naga modelka. Moim naturalnym rekwizytem był aparat fotograficzny, z tym , ze nie był to martwy rekwizyt, a mój działający Canon. I ja go naprawdę używałem, robiąc zdjęcia, gdy pozując udawałem, że robię zdjęcia J
Zdjęcia, które zrobiłem były wiec rewersem sytuacji na planie.
Cała scena widziana jakby od kulis, modelka od drugiej strony, a w dalszym planie studio i fotograf, ten prawdziwy J
Fotografa leniwie rozpartego na kanapie, któremu nie chciało się ruszyć się z miejsca, mimo, ze pozowała mi piękna, naga modelka. Moim naturalnym rekwizytem był aparat fotograficzny, z tym , ze nie był to martwy rekwizyt, a mój działający Canon. I ja go naprawdę używałem, robiąc zdjęcia, gdy pozując udawałem, że robię zdjęcia J
Zdjęcia, które zrobiłem były wiec rewersem sytuacji na planie.
Cała scena widziana jakby od kulis, modelka od drugiej strony, a w dalszym planie studio i fotograf, ten prawdziwy J
![]() |
fot. Miłosz Wozaczyński |
Powiedz mi
zatem, jaka jest Twoja wymarzona sesja ? Masz jakieś miejsce, fotografa i
osobę, z którą chciałbyś to marzenie zrealizować ?
Chciałbym mieć sesje u czeskiego fotografa
Jana Saudka, a także sesje z aktorką Panią Beata Tyszkiewicz… może właśnie
u Saudka.
Saudek i
Beata – to by było coś… Może warto o tym pomyśleć ? Miłosz Wozaczyński,
Alicja Reczek,
Michał Buddabar, Andrzej Fetish Frankowski – widzę
wielu naprawdę znanych fotografów w Twoim portfolio – kogo z nich
najbardziej cenisz i za co ?
Wymieniłeś kilku moich najulubieńszych
fotografów, jest zresztą jeszcze kilku innych… nie mogę powiedzieć, którego
najbardziej cenię, nie chcę robić rankingu… cenię ich po równi.
Powiem więc za co ich cenię:
- Miłosza za groteskowy ale i lekko perwersyjny nastój XIX wiecznych pocztówek, za kuriozalne zestawienia postaci… i opowieści kojarzące mi się z szaleństwem "Alicji w Krainie Czarów".
- Buddabara za zwykłość ! Za naturalne i ciepłe podejście do modeli, spontaniczne wybieranie sytuacji i momentu w którym robi ujęcie;
- Alicje za jej emocjonalną, kobiecą symbolikę z pogranicza mitów i baśni, ale i dotykającą egzystencjalnych refleksji;
- Fetisha za antyczny wprost kult piękna kobiet, za jego "osobisty kolor", ożywiający te prawie boskie istoty.
Powiem więc za co ich cenię:
- Miłosza za groteskowy ale i lekko perwersyjny nastój XIX wiecznych pocztówek, za kuriozalne zestawienia postaci… i opowieści kojarzące mi się z szaleństwem "Alicji w Krainie Czarów".
- Buddabara za zwykłość ! Za naturalne i ciepłe podejście do modeli, spontaniczne wybieranie sytuacji i momentu w którym robi ujęcie;
- Alicje za jej emocjonalną, kobiecą symbolikę z pogranicza mitów i baśni, ale i dotykającą egzystencjalnych refleksji;
- Fetisha za antyczny wprost kult piękna kobiet, za jego "osobisty kolor", ożywiający te prawie boskie istoty.
Masz
wielkie szczęście do tych fotografów… A oglądając zdjęcia choćby z Czarownych
Warsztatów widzę Ciebie z dwiema modelkami – lubisz pozować z grupą modelek,
mam rację ?
Zdarza mi się czasem pozować z
dwiema modelkami, zwłaszcza właśnie u White Alice, która lubi
"sceny zbiorowe"…
Pozowałem też kiedyś z trzema, a nawet pięcioma modelkami na jednym ujęciu.
Ale najczęściej pozuję z jedną modelką i przyznam, że bardzo mi to pasuje, ponieważ moje aktorskie zapędy najlepiej się spełniają właśnie w takich duetach.
Pozowałem też kiedyś z trzema, a nawet pięcioma modelkami na jednym ujęciu.
Ale najczęściej pozuję z jedną modelką i przyznam, że bardzo mi to pasuje, ponieważ moje aktorskie zapędy najlepiej się spełniają właśnie w takich duetach.
![]() |
fot. Alicja Reczek WHITE ALICE |
Modelki to
piękne i tajemnicze kobiety… z którymi z nich najbardziej lubisz współpracować
na planie ?
Piękne i Tajemnicze Kobiety… są na zdjęciach, to
Postacie, które na nich się kreuje…. ja także bywam na zdjęciach
tajemniczy a nawet "piękny" J
A modelki to po prostu zwykłe dziewczyny, maja tyle samo zalet i wad co każda kobieta. Gdy się je spotyka poza planem, często trudno uwierzyć, że to te Tajemnicze Obiekty Naszych Pragnień.
I jeśli z któraś z modelek lubię szczególnie pracować na planie, to wynika to z naszej wzajemnej otwartości i zaufania a nie ich magicznych cech osobowości.
Mam kilka takich ulubionych, wprost ukochanych, koleżanek modelek, zawsze miedzy nami iskrzy na poziomie twórczym, rozumiemy się bez słów i daje to efekt nasycenia zdjęć, możliwą do uwierzenia, prawdą emocjonalną.
A modelki to po prostu zwykłe dziewczyny, maja tyle samo zalet i wad co każda kobieta. Gdy się je spotyka poza planem, często trudno uwierzyć, że to te Tajemnicze Obiekty Naszych Pragnień.
I jeśli z któraś z modelek lubię szczególnie pracować na planie, to wynika to z naszej wzajemnej otwartości i zaufania a nie ich magicznych cech osobowości.
Mam kilka takich ulubionych, wprost ukochanych, koleżanek modelek, zawsze miedzy nami iskrzy na poziomie twórczym, rozumiemy się bez słów i daje to efekt nasycenia zdjęć, możliwą do uwierzenia, prawdą emocjonalną.
A co powiesz
o współpracy kobieta fotograf – mężczyzna model – jest w tym chemia ?
Bardzo często pracuję z kobietami fotografami, ale z
faktu, ze są kobietami nie wynika szczególna chemia.
Chemia jest we współpracy z fotografami obu płci, z którymi się dobrze rozumiem,
z którymi się twórczo uzupełniamy, z którymi czuje się na sesji jakbym lekko i swobodnie tańczył.
Chemia jest we współpracy z fotografami obu płci, z którymi się dobrze rozumiem,
z którymi się twórczo uzupełniamy, z którymi czuje się na sesji jakbym lekko i swobodnie tańczył.
Dobrze.
Rozmawiamy o kobietach… jaki typ kobiet najbardziej Ci się podoba ? Co musi
mieć w sobie kobieta, by móc zwrócić na siebie Twoją uwagę ?
Kobieta Naturalna, Otwarta, Inteligentna...
ostatecznie może być też Piękna!… ale na pewno powinna być Młoda. Jednak to
tylko słowa… w rzeczywistości musi właśnie być ta chemia.
![]() |
fot. Sławek Patoka |
Wiele się
słyszy o drakońskich dietach … Model, niezależnie od wieku, musi dbać o siebie
i swoją kondycję … Jak Ty dbasz o siebie na co dzień ? Zdrowe odżywianie ?
Ćwiczenia… jakiś fitness? Próbowałeś jogi ?
Cieszę się, że zadałeś to pytanie, bo mogę, a lubię to
robić, opisać moją "dietę", którą stosuję od wczesnej młodości:
- jem co lubię,
- pije bo lubię,
- palę i już!
- poruszam się tylko samochodem,
- nie uprawiam sportu, ćwiczeń fizycznych ani praktyk wschodnich…
- i mam siedzący tryb pracy.
….aha… i pracuje bo lubię.
- jem co lubię,
- pije bo lubię,
- palę i już!
- poruszam się tylko samochodem,
- nie uprawiam sportu, ćwiczeń fizycznych ani praktyk wschodnich…
- i mam siedzący tryb pracy.
….aha… i pracuje bo lubię.
Mój blog to
także kultura jedzenia… Gdybym przeprowadzał ten wywiad na
żywo, co chciałbyś żebym Ci podał do jedzenia i picia ? uwielbiam gotować, więc
z chęcią bym Cię czymś ugościł… Często po gustach kulinarnych można poznać
człowieka…
Mam wiele ulubionych dań z rożnych kuchni świata,
przyzwyczaiła mnie do tego żona, która bardzo dobrze i różnorodnie gotuje. Na spotkanie z Tobą zażyczyłbym sobie skromny grecki posiłek - białe
pieczywo, oliwa, oliwki marynowane, ser feta, kiełbasę paprykową, pomidory, i
białe wino Retsina.
Lubię
grecką kuchnię… Z chęcią przyrządzę przy kolejnym spotkaniu coś dobrego.. A
powiedz mi - łącząc uwielbienie do pozowania, kult własnego ciała, można wysnuć
wrażenie, że jesteś narcyzem… bałem się troszkę zadać to pytanie –
mógłbyś na nie odpowiedzieć ?
Pewnie trochę jestem, ale w potocznym znaczeniu tego
słowa … lubię budzić zainteresowanie, a pozowanie właśnie mi to umożliwia.
Nie przeczę też, że akceptuję swoje ciało i mam generalnie poczucie własnej wartości… Ale jak wynika z mojej "diety", nie mam kultu własnego ciała, nie lekceważę go, ale się nim nie zajmuję…
Nie przeczę też, że akceptuję swoje ciało i mam generalnie poczucie własnej wartości… Ale jak wynika z mojej "diety", nie mam kultu własnego ciała, nie lekceważę go, ale się nim nie zajmuję…
![]() |
fot. Marcin Szulc |
Rozmawiamy
cały czas o modelingu, a jak jest z fotografią ? Może zaprosiłbyś któregoś
z fotografów w roli modela/modelki przed swój obiektyw ?
To nie byłby żaden problem, fotograf też człowiek, a
ludzi najbardziej lubię fotografować. Zresztą znam wielu pozujących
fotografów, choc oczywiście sa to z reguły
kobiety.
Obecnie bardziej się koncentruję na pozowaniu, nie ma we mnie wielkiej energii do fotografowania, które odkładam sobie na czas, gdy młodość przeminie ;-)
Obecnie bardziej się koncentruję na pozowaniu, nie ma we mnie wielkiej energii do fotografowania, które odkładam sobie na czas, gdy młodość przeminie ;-)
Obecnie
pozowanie , ale całe życie było tego wiele… Rzeźba, ceramika, rysunek… Wiele
artystycznych pasji przewinęło się przez Twoje życie… Czym obecnie się
zajmujesz, prócz modelingu i fotografii ? Pracujesz, czy już masz
czas tylko na oddawanie się swoim pasjom ? A może pasja to zawód ? Dalej
prowadzisz swoje warsztaty? Może ktoś z czytelników skusi się na pracę z Tobą,
jak można Cię znaleźć ?
Mój zawód zawsze był moją pasją. Teraz jednak,
mimo, ze stale jestem zajęty, staram się jak najmniej
pracować… zarobkowo. Przede wszystkim zajmuję się prowadzeniem
różnego typu warsztatów artystycznych. W najbliższym czasie chce
zorganizować warsztat dla modelek i modeli " Emocje przed
obiektywem" . Ostatnio najłatwiejszym kontaktem ze mną
jest facebook, mój profil to Andrzej Bersz - https://www.facebook.com/andrzej.bersz
Wiemy, gdzie
Ciebie znaleźć. Jakie masz zatem plany na najbliższą przyszłość
? Zdradzisz nam, gdzie Cię niedługo zobaczymy ?
Model jest w takiej sytuacji, ze to "jego"
fotografowie mają plany na przyszłość, wystawiają, publikują, biorą udział w
konkursach. Bywam wiec często przyjemnie zaskoczony sukcesami ich zdjęć z moim
udziałem jako modela. To oni pracują na moją "oglądalność", zdjęcia
ze mną krążą wiec po świecie, z reguły bez mojej tego świadomości.
Moje plany na najbliższą przyszłość to jeszcze trochę, dopóki jest mną zainteresowanie, pozować i grać. Moje pozowanie to krótki i intensywny etap w moim życiu, to od początku mój "łabędzi śpiew".
Na bieżąco reaguje na zaproszenia do sesji i filmów… dla mnie ważny jest w nich udział, ważniejszy nawet od zdjęć, które powstaną.
Od pewnego czasu jest też mowa o głównej roli w pełnometrażowym offowym filmie, ale to pieśń przyszłości… niektóre spotkania i projekty długo dojrzewają, inne są z dnia na dzień.
Moje plany na najbliższą przyszłość to jeszcze trochę, dopóki jest mną zainteresowanie, pozować i grać. Moje pozowanie to krótki i intensywny etap w moim życiu, to od początku mój "łabędzi śpiew".
Na bieżąco reaguje na zaproszenia do sesji i filmów… dla mnie ważny jest w nich udział, ważniejszy nawet od zdjęć, które powstaną.
Od pewnego czasu jest też mowa o głównej roli w pełnometrażowym offowym filmie, ale to pieśń przyszłości… niektóre spotkania i projekty długo dojrzewają, inne są z dnia na dzień.
![]() |
fot. Michał Buddabar |
Niestety,
nasza rozmowa powoli dobiega końca. Na koniec prosiłbym o parę rad dla osób,
które dopiero rozpoczynają swoją przygodę ze światem pozowania i fotografii –
Może choć jedna, złota myśl dla nich ? I coś, co mnie nurtuje najbardziej – czy
początkująca fotografka mogłaby Cię sfotografować ?
Na ten temat mógłbym bardzo długo mówić, więc by
się w to nie wciągać, udzielę jednej rady i dam jedna złota myśl:
Rozwój modela zależy od poziomu fotografów, z którymi pracuje, wiec
starajcie się pracować z dobrymi.
I tu odpowiem na druga, nurtująca Cie cześć
pytania… pozowałem kilku początkującym, 17 -18 letnim fotografkom.
Były początkujące ale obiecujące, wiec wiedziałem, że to ma sens. Niektóre z nich są w tej chwili na wyższych studiach fotograficznych, np., w łódzkiej filmówce.
Były początkujące ale obiecujące, wiec wiedziałem, że to ma sens. Niektóre z nich są w tej chwili na wyższych studiach fotograficznych, np., w łódzkiej filmówce.
I złota myśl, moja własna J
"Zdjęcie nie pokazuje prawdziwych uczuć występującego w nich modela... możne tylko zapisać mowę jego ciała zarówno w gestach jak i w mimice. Dlatego trzeba mowę ciała uruchomić, by przekazała to co nam potrzebne do uzyskania emocjonalnego wyrazu".
Na koniec opis kolejnej przygody związanej z sesją fotograficzną… trochę
to długie ale to moja ulubiona opowieść.
Pozowałem do projektu, który teraz nazwę
umownie "dwie strony życia". Powstał dyptyk
fotograficzny..
Jako bezdomny - ubrałem się w rzeczy przypadkowe,
których nigdy bym nie chciał nosić na co dzień, bo czułbym się w
nich byle jaki.
Włosy zmoczyłem wodą, wyglądały jak przetłuszczone, nieumyte.
W ręku typowa stara, wypchana "reklamówka" i puszka po piwie.
Wraz z fotografką pojechaliśmy moim samochodem na skraj miasta, na drogę, leżąca tuż przy torach kolejowych.
A przy torach, jak przy torach, trochę wyrzucanych przez ludzi śmieci… usiadłem na rozwalonym telewizorze z bułką, puszka od piwa i książką "Wilk Stepowy" w ręku.
Było to "odpowiednie" miejsce dla bezdomnego.
Nagle pojawił się radiowóz policyjny.
"Picie alkoholu w miejscu publicznym?"… zagaił policjant.. . bo ta droga miała nazwę, była więc ulicą.
Bezdomny co prawda nie mógłby zapłacić mandatu, ale co bezdomny to bezdomny!
"My tu robimy sesję fotograficzną, a puszka jest pusta" - policjant zobaczył panią z aparatem w reku i z wahaniem się oddalił… wsiadł do radiowozu.
Ale po chwili wrócił.
"Czy mógłby Pan mi poradzić jaki sobie kupić aparat lustrzankę?"... zapytał.
Pół godziny później jako elegancki starszy pan.
Jestem ubrany w białą koszule, zgrabna marynarkę, w stroju w którym czuję się swobodnie i z klasą
Jesteśmy w patio drogiej kawiarni na Saskiej Kępie.
Czy tu wolno nam fotografować?... pyta mnie z niepokojem fotografka.
Zamawiam dwa kieliszki czerwonego wina, i dwie kawy.
Mam w reku książkę, tym razem jakiś kryminał.
Robimy zdjęcia.
Kelner przynosi nam kartę dań i zapala świece.
Palimy papierosy wiec przynosi też popielniczkę..
W kawiarni, fotografowanie się eleganckich gości, to rzecz naturalna.
Włosy zmoczyłem wodą, wyglądały jak przetłuszczone, nieumyte.
W ręku typowa stara, wypchana "reklamówka" i puszka po piwie.
Wraz z fotografką pojechaliśmy moim samochodem na skraj miasta, na drogę, leżąca tuż przy torach kolejowych.
A przy torach, jak przy torach, trochę wyrzucanych przez ludzi śmieci… usiadłem na rozwalonym telewizorze z bułką, puszka od piwa i książką "Wilk Stepowy" w ręku.
Było to "odpowiednie" miejsce dla bezdomnego.
Nagle pojawił się radiowóz policyjny.
"Picie alkoholu w miejscu publicznym?"… zagaił policjant.. . bo ta droga miała nazwę, była więc ulicą.
Bezdomny co prawda nie mógłby zapłacić mandatu, ale co bezdomny to bezdomny!
"My tu robimy sesję fotograficzną, a puszka jest pusta" - policjant zobaczył panią z aparatem w reku i z wahaniem się oddalił… wsiadł do radiowozu.
Ale po chwili wrócił.
"Czy mógłby Pan mi poradzić jaki sobie kupić aparat lustrzankę?"... zapytał.
Pół godziny później jako elegancki starszy pan.
Jestem ubrany w białą koszule, zgrabna marynarkę, w stroju w którym czuję się swobodnie i z klasą
Jesteśmy w patio drogiej kawiarni na Saskiej Kępie.
Czy tu wolno nam fotografować?... pyta mnie z niepokojem fotografka.
Zamawiam dwa kieliszki czerwonego wina, i dwie kawy.
Mam w reku książkę, tym razem jakiś kryminał.
Robimy zdjęcia.
Kelner przynosi nam kartę dań i zapala świece.
Palimy papierosy wiec przynosi też popielniczkę..
W kawiarni, fotografowanie się eleganckich gości, to rzecz naturalna.
![]() |
fot. Miłosz Wozaczyński |
![]() |
fot. Michał Buddabar |
![]() |
fot. Hania i Jerzy Rekas |
![]() |
fot. Holden |
![]() |
fot. Hania i Jerzy Rekas |
![]() |
fot. Beata Bajno |
![]() |
fot. Arcadius Mauritz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz