czwartek, 3 października 2013

Na Karuzeli... Bezkarnie Gościnnie vol. III

fot. Adrian Bugajny
Spotykamy się z Kamilem tuż po premierze Jego najnowszego klipu : Karuzela zła. Kamil wyprodukował sam utwór, nagrał wokale, napisał tekst... zmontował teledysk - nie pierwszy zresztą... ale o tym za chwilkę... 

Kamil Braz Ziółkowski... No właśnie - czemu Braz ? Wiem, że "uwielbiasz" to pytanie, kiedyś już o tym rozmawialiśmy...

Zgadza się, moje ulubione pytanie, na które odpowiem pytaniem. Dlaczego akurat Marcin Szadkowski, a nie Stefan Żeromski? :)

Ha! Wiedziałem że odpowiedź będzie dobra ;) Poznaliśmy się dzięki muzyce... ja fotografowałem koncerty, Ty także. Pojawiasz się wszędzie tam, gdzie coś się dzieje i jest muzyka... Obojętnie co robisz w tle zawsze jest coś z nią związane... Kiedy to wszystko się zaczęło ? Jak się narodziła Twoja pasja do muzyki ?

Wydaje mi się, że to rodzinne, gdzieś głęboko zakorzenione. Tata grywał na gitarze, mama śpiewała, siostra wygrywała konkursy chopinowskie. Kiedyś mocno broniłem się przed szkołą muzyczną. To rzecz, której dziś bardzo żałuję, jedna decyzja, która mogła wiele zmienić. Wtedy jeszcze bardziej kręciła mnie piłka nożna, gra w klubie, liga i wyjazdy na turnieje. Mając te 7 czy 8 lat nie byłem w stanie wiedzieć gdzie mnie życie poprowadzi. Z drugiej strony wszystko do czego doszedłem i co osiągnąłem, to efekt walki o marzenia i opór, a więc doceniam to po stokroć mocniej, że osiągnąłem to sam, nikt mi tego nie dał. Niektórzy wybierają różne programy typu talent show i mają więcej w ciągu kilku minut, niż ja, po ponad 10 latach dążenia do celu, ale to nie moja droga.

fot. Paulina Wojtczak

Twoje zainteresowania muzyczne są bardzo szerokie - podsyłasz na facebooku zarówno utwory hiphopowe, jak i cięższą muzykę, jak się rozwijał Twój gust muzyczny ?

Nie wiem czy jest gatunek muzyczny, którego nie słuchałem. Staram się czerpać z życia jak najwięcej i nie ograniczać swojego świata do tego co wypada słuchać, a czego nie wypada i że raper nie może wrzucić czegoś mocniejszego, a ten co lubi jazz nie może posłuchać rapu. Kompletne bzdury i ograniczanie swojej wolności. Tak wpływa na nas społeczeństwo. Często nie robimy tego co chcemy, bo boimy się reakcji ludzi i tego, że skrytykują nas za brak konsekwencji albo tego, że po prostu mamy ochotę poznać i spróbować czegoś nowego. To jest tak, że muzyka często odzwierciedla jakiś etap twojego życia czy też stan, w którym się znajdujesz. Masz ochotę na jazz - słuchasz jazzu, masz ochotę na metal - słuchasz metalu. Nigdy nie warto się ograniczać, sztuka to sztuka i nie dzielmy jej na gatunki lepsze i gorsze.

Miałeś w pewnym okresie swojego życia fascynację boysbandami ? przyznaj się ;) 

Nie nazwałbym tego fascynacją, ale jak najbardziej tak. Był etap, w którym boysbandy często gościły w odtwarzaczu. To doskonale pokazuje jak działa showbiznes i jak wykorzystując niewiedzę słuchaczy oraz ich wiek, można zarabiać i wciskać ludziom produkt. Nie mniej jednak nie zaprzeczysz, że te produkty były idealnie skonstruowane i ludzie trafiający do nich nie byli przypadkowi. Ci ludzie nie pisali sobie tekstów, nie tworzyli muzyki, nie układali choreografii, w większości mieli praktycznie zerowy wpływ na efekt końcowy. Mieli po prostu odtworzyć wizję kogoś, kto wydał na nich pieniądze i chciał z nawiązką je wycisnąć dzięki temu, że ktoś zaśpiewał to, co mu kazano. Jest jednak sporo artystów, którzy osiągnęli sukces później. Podziwiam przemianę Daniela Moszczyńskiego, który w Just 5 był po prostu jednym z pięciu chłopaczków, a teraz tworzy rzeczy, których nie może się wstydzić. Polecam zespół Terminal, Wolny Band czy też najnowszy jego projekt Omni mOdO, aby się przekonać na własne uszy. To naprawdę świetne muzyczne perełki.

Tworzysz w nurcie ogólnie nazwanym hip-hopem. Czemu akurat ten gatunek ? 

Zawsze chciałem mieć zespół i grać coś mocnego. Miałem kilka projektów i często tydzień wypełniony próbami, ale przyszedł moment, w którym większość z nich przestała istnieć z różnych powodów. Szukałem czegoś, co można tworzyć samemu i tak rozpoczęła się przygoda z rapem. Do końca nie jestem wierny i jeśli tylko mam możliwość staram się nagrywać coś innego, rozwijać się w każdym kierunku. To dla mnie bardzo ważne.

fot. Paulina Wojtczak
Piszesz teksty, nagrywasz swoje wokale, produkujesz utwory - wszystko w swoim domowym studio. Dużo masz gości w nim ? Pewnie często dostajesz propozycje od ludzi, żebyś im coś nagrał... 

Nie ukrywam, że ręce mam pełne roboty, propozycji jest sporo, ale większość odrzucam. Swego czasu starałem się mocno wspierać płocką scenę i wyciągać pomocną dłoń ludziom, którzy nie mieli gdzie nagrać swoich utworów. Nie wszyscy potrafili nawet się za to odwdzięczyć, a mi szkoda było nerwów, by upominać się o swoje. Na chwilę obecną myślę już bardziej egoistycznie i to wyszło tak dosyć naturalnie. Chciałbym tworzyć swoje rzeczy, nowe projekty i na nie już teraz brakuje mi czasu. Nie byłbym w stanie poświęcać się kosztem swoich nagrań.

Twoje teksty są bardzo osobiste... Nie sposób przejść obok nich obojętnie. Wiele z nim wyraża uczucia, które sami przeżywamy... Jak bardzo osobiste są te teksty ? 

Teksty są bardzo osobiste, ale staram się nie korzystać z gotowych szablonów i używać prostego przekazu. Utwory nie są tak przejrzyste jak w popowych kawałkach na listach przebojów. Przede wszystkim mam wizję na coś, co chciałbym osiągnąć, określony styl i tematykę, a w niej staram się przemycić jakiś przekaz. W tym jest naprawdę wiele mojego prywatnego życia, ale trzeba to umieć odpowiednio odczytać. Sporo osób utożsamia się z niektórymi tekstami, ale nie jestem pewny, czy na pewno je zrozumieli. Są też utwory bądź też pojedyncze wersy, których znaczenie i sytuację w jakich się narodziły znam tylko ja. Do dziś niektórzy nie wiedzą, że "Świat potrzebuje bomb" to otoczka do tego, co chciałem tym numerem przekazać. Niech myślą, że jestem zamachowcem.

Z którym tekstem najbardziej się identyfikowałeś ? Który był swojego rodzaju manifestem - "Tak to Ja! Tu i teraz tak się czuję..."

Każdy jest dla mnie w jakiś sposób ważny. Myślę, że przełomowym numerem jest "Świat potrzebuje bomb". Dla człowieka, który tyle lat pracuje na swój sukces, słowo "sława" nadal jest czymś obcym. Nie chodzi o popieranie zamachowców, a o to, by pokazać, że to nie jest takie proste, być rozpoznawalnym, jeśli chce się iść własną drogą. Frustracja zmusza do podejmowania radykalnych kroków i decyzji. Ten kawałek miał być manifestem, że tak niewiele potrzeba, by być na ustach milionów, wystarczy tylko bomba i zapalnik. Prowokacja była udana, nie spodziewałem się tylu komentarzy.

fot. Paulina Wojtczak

Heaven Records - Twoje wydawnictwo - to nie tylko Braz. Przewija się tam między innymi Karti i Gano. Kim są dla Ciebie osoby, z którymi tworzysz ? 

Heaven Records z założenia miało być otwartą, ale dość sztywną ekipą, która realizuje swoje wizje muzyczne, nie tylko rap, ale także inne gatunki. W wspólnym tworzeniu nie chodzi jedynie o to, by nagrać coś dobrego, ale dla mnie ważna jest więź pomiędzy ludźmi, którzy spotkali się w jakimś wspólnym celu. Dlatego nie każdy, kto tworzy coś na poziomie mógłby z nami współpracować, bo nie z każdym się dogaduję, a nie lubię się do niczego zmuszać. Najlepiej i jak do tej pory najdłużej tworzę z Kartim i wydaje mi się, że to już taki stały fundament Heaven Records, na którym powstają kolejne projekty i pomysły.

Gratuluję świetnego spontana  KGB i teledysku z grillem :) Świeży, porywający kawałek :) Coś, czego brakuje w tym mieście... Jako KGB razem wystąpiliście także na Płock Hip Hop Festivalu... To w zasadzie taki pożegnalny festiwal - z Twojego fanpage wyczytałem, że przestaliście współpracować... 

Tak, to był pożegnalny koncert. Do tej pory nie ukazała się oficjalna informacja kończąca działalność KGB, ale mogę oficjalnie powiedzieć, że KGB już nie istnieje. Inne wizje na tworzenie muzyki nie pozwalały kontynuować projektu. Każdy poszedł w swoją stronę i myślę, że to było najlepsze rozwiązanie.



Trudno jest grać Wam, młodym składom hiphopowym ? jak jest z koncertami w Płocku, i innych miastach ? Śledzę Twoje zaproszenia na koncerty i wydaje mi się, że niestety ale częściej gracie w innych miastach... 

Trudno jest grać dokładając do koncertów. Ja już ten etap zakończyłem. Traktuję to co robię poważniej niż tylko hobby i nie ukrywam, że chciałbym móc po koncercie wrócić i inwestować dalej w muzykę. Wiadomo, że każdy chce zarobić. Organizator koncertu, klub, ale i artysta. O tym ostatnim bardzo często się zapomina i traktuje się nas jak marionetki. Przyjdą, zagrają, ktoś zarobi na tym, a później można ich kopnąć w dupę, bo przecież takich artystów chcących się tylko pokazać jest wielu. To temat rzeka. Grając wciąż za darmo i dokładając do koncertów, tracimy szacunek do tego co robimy i sprzedajemy się albo za darmo albo jeszcze na dokładamy od siebie do sukcesu innych, nie mając z tego nic, kilka poklepań po plecach po koncercie. Nie ukrywajmy, za to się nie najem. A żeby wydać płytę, muszę mieć za co ją wyprodukować i żeby robić coraz lepsze rzeczy muszę inwestować w siebie, a także w ludzi, którzy mi pomagają. Wracając do koncertów. Staramy się grać przede wszystkim w innych miastach, to największa promocja. Mnie w naszym mieście mało kto lubi, nie muszę się już tu promować, czas wypłynąć gdzieś dalej.

Niestety, jak to mówią - cudze chwalicie... Ciężko jest młodym składom przebić się do szerszego grona słuchaczy ? O koncerty trudno... zostaje chyba facebook i Youtube ? Jakie rady byś dał 
początkującym ?

Bardzo ważnym elementem jest promocja i nie tylko za sprawą fb i youtube. Czasami 9 cyfr i jeden telefon może zdziałać więcej.  Ciężko mi dać jakiekolwiek rady, bo sam potrzebuję managera, a więc najlepsza rada jest taka, by nie brać przykładu ze mnie. Brakuje mi czasu, by zająć się promocją swojej twórczości. Nie daję rady robić wszystkiego samodzielnie i może dlatego do dziś jestem bardzo mało znany, mimo, że nagrywałem z kilkoma dosyć znanymi postaciami.

fot. Błażej Pyrka
Jak mówimy o Youtube... ważny jest sam teledysk - dobre video przyciągnie słuchaczy... Sam tworzysz swoje klipy... Jaki był Twój pierwszy klip ? Spontan, tak jak wielu młodych ludzi robi ? 

Dobre video to połowa sukcesu. Wtedy można więcej przekazać. Jeśli słuchasz płyty, automatycznie widzisz obrazy, wyobrażasz sobie co tam się dzieje. Zawsze staram się przesłuchać płytę zanim obejrzę klip, to bardziej działa na wyobraźnię. Gdy włączasz klip, zdajesz sobie sprawę, że twoja wizja na to, była zupełnie inna i wtedy sobie myślisz, że to co widzisz jest kapitalne. Mój pierwszy klip był żenujący, ale od tego tak naprawdę się rozpoczęło. Wróciłem do domu po pracy. Wziąłem aparat i wyszedłem nagrać wideo. To było mega słabe, ale przez niespełna 2 lata doszedłem do poziomu, z którego jestem zadowolony i absolutnie nie mam się czego wstydzić. Nadal się uczę, liczę na to, że mogę zrobić jeszcze lepsze rzeczy.

Wciągnęła Cię produkcja wideo - robisz swoje produkcje, KGB, Kartiemu, a ostatnio uczestniczyłeś także w warsztatach Akcja - Warsztaty: Film i Dźwięk. Tam, między innymi pod okiem Yacha Paszkiewicza, miałeś możliwość pracować nad teledyskiem Klubu Zdesperowanych Romantyków - "Cmentarze marzeń". Co tu dużo mówić - z bardzo dobrym efektem. Praca z Yachem dużo wniosła do Twojego warsztatu ?

Yach Paszkiewicz jest żyjącą legendą polskich videoklipów. Kontakt i czerpanie wiedzy od niego było bezcenne. Warsztaty zmieniły moje spojrzenie na tworzenie klipów i przy okazji nauczyłem się kilku przydatnych sztuczek. Udział w projekcie okazał się strzałem w dziesiątkę, gdyż poza zdobytą wiedzą oraz doświadczeniem, można było obcować z profesjonalistami - Błażejem Pyrką czy też Jarosławem Barzanem. Dla zwykłych śmiertelników to nieznane nazwiska, ale polecam sprawdzić produkcje obu panów. Gwarantuję, że będziecie zaskoczeni. Dzięki tym ludziom, nie opuściłem ani jednego dnia warsztatów i często zostawałem po zajęciach, aby jeszcze na osobności zadać kilka pytań i dowiedzieć się czegoś więcej. Szczerze polecam udział w takich projektach dla osób, którzy myślą poważnie o realizacji oraz montażu materiałów video. To wymaga wiele czasu i poświęcenia. Gdybym nadal pracował w galerii i prowadził imprezowy tryb życia jak jeszcze 2 czy 3 miesiące temu - nie wziąłbym udziału w warsztatach, ani nie zaczął na poważnie traktować produkcji oraz montażu klipów. Moje życie towarzyskie nieco ucierpiało, ale teraz mogę realizować siebie i nie żałuję ani trochę.


Nie ucichły echa klipu Cmentarze Marzeń, a wypuściłeś swój kolejny, autorski projekt - Karuzela Zła. Ciekawy tekst, jeszcze ciekawszy teledysk... realizowany w Zakładzie Karnym - to chyba jak do tej pory Twoje największe prywatne przedsięwzięcie.. Możesz opisać historię - od pomysłu do końca - tworzenia tego projektu ?

Największe i wymagające ogromnego zaangażowania. Na łęczyckie więzienie natknąłem się przypadkiem podczas wyjazdu na urlop na Dolny Śląsk. Po powrocie sprawdziłem temat i faktycznie więzienie było wystawione na sprzedaż. Po obejrzeniu zdjęć z wnętrza, wiedziałem, że to będzie coś i że muszę to zrobić. W sierpniu zakład karny był otwarty dla zwiedzających, a więc udałem się tam i przy okazji wymieniłem mailem i telefonem z przewodnikiem wycieczki - panem Janem Jankowskim, który dołożył wszelkich starań, by ten pomysł zrealizować. Od tego momentu cała machina ruszyła i przez półtora tygodnia ciężkiej pracy udało się załatwić profesjonalną ekipę, która pojawiła się na planie teledysku jak i tych, którzy załatwili przedmioty, które pojawiły się w klipie. Bez nich, na pewno nie dałbym rady.

Karuzela Zła, fot. Błażej Pyrka
Oglądalność Karuzeli rośnie - w tej chwili jest to pewnie ok. 2 tysięcy. Nie myślałeś wysłać tego teledysku na któryś z konkursów ? Wg mnie jest warty co najmniej na wyróżnienie... 

Teledysk najprawdopodobniej zostanie wysłany na Yach Festiwal. Jeśli będzie możliwość promowania go gdzieś jeszcze, na pewno to zrobię.



Karuzela się kręci, psy szczekają, Braz jedzie dalej... Jakie plany na najbliższą przyszłość ? Uchylisz rąbka tajemnicy ? 

Planuję powrót do korzeni i do gry z zespołem. Bardzo chciałbym to reaktywować, bo to całkiem inny poziom tworzenia muzyki. A w swoich najnowszych produkcjach planuję współpracę z muzykami sesyjnymi, aby dodać żywe instrumenty zamiast sampli.

Gdzie można Ciebie ? Was? usłyszeć na żywo w najbliższym czasie ? 

Najbliższy koncert zagram razem z Kartim przed Mediumem w Domu Muzyki. Zapraszam już 11 października :)

Braza możecie znaleźć : 
https://www.facebook.com/BrazPL
http://www.youtube.com/user/HeavenRecordsLabel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz