Czarna kawa...
Biały papieros...
Tak... zdecydowanie!
Full Arabica i Lucky Strike.
Zestaw, którego moja dusza potrzebuje wstając rano i pakując aparaty na sesję.
Dziś 36 klatek arabicy i Lucky Strike - Tmax 400 i Ilford HP5.
Dziś Anqie i zacne detale Hotelu Tumskiego.
Dziś mandat 100 pln i 2pkt karne...
No cóż. Pasja to Pasja. Choćby czarno-biała. Nie wszystko musi być kolorowe i do bólu przejaskrawione..
Zapraszam. W oczekiwaniu na kliszę...
Full Arabica i Lucky Strike.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
foto : Marcin Bogdan Szadkowski
model : Andżelika Staszewska
MUA : Differentia
place: Hotel Tumski Płock
piątek, 31 stycznia 2014
czwartek, 30 stycznia 2014
Zdjęcie miesiąca stycznia
![]() |
Wygrane zdjęcie - "Co my tu mamy?" mod. Karolina Celia |
Co my tu mamy ? - taki, lekko przewrotny temat miał pierwszy konkurs na zdjęcie miesiąca Płockiej Grupy Fotograficznej. Na samo spotkanie przybyło ponad 70 osób, wiele z nich ze zdjęciami... Do konkursu łącznie zebraliśmy ponad 40 zdjęć. Spośród tych kilkudziesięciu zdjęć poprzez głosowanie wybrano właśnie moje. Uzasadnienia oceny mocno mnie zbudowały - miło, że ktoś rozumie świat moich pokręconych myśli ;) Niebawem znów postaram się czymś zaskoczyć...
Pomysł na zdjęcie był spontaniczny, tak samo jak realizacja. Dzięki Karolinie i Jej przepastnej szafie udało się stworzyć to, co chciałem.
Tematem lutowego spotkania jest Uczucie. Dajcie z siebie wszystko i zapraszam gorąco !
Więcej o tym zdjęciu i swojej pasji opowiadam w wywiadzie, którego udzieliłem Michałowi Kublikowi z Katolickiego Radia Płock - zapraszam do odsłuchu:
http://w203.wrzuta.pl/audio/1mNsHwUGuM9/wywiad_krp
sobota, 18 stycznia 2014
Depresje część 1
Rok temu zacząłem projekt, którego nie skończyłem - i pewnie nigdy nie skończę. Zdjęcia powstałe w tym projekcie to często przypadek, potrzeba chwili - nie planowane, nie dopracowane... Ot, zauważę coś... Często wtedy zastanawiam się nad natchnieniem - i wiecie co ? warto tworzyć z tych spontanicznych, często nieprzemyślanych wizji - jest w nich świeżość, czasem pokręcona wizja artysty... i o to chodzi :) Oczywiście, zdarza mi się zrobić coś z premedytacją ale o tym w następnym wpisie...
Czemu sobie przypomniałem o tym projekcie ? szukałem zdjęć na konkurs, który wygrałem - oczywiście nie moją Depresją...
Czemu sobie przypomniałem o tym projekcie ? szukałem zdjęć na konkurs, który wygrałem - oczywiście nie moją Depresją...
Pierwsza część Depresji - Alko-farmakologicznej walki o własną, pokręconą tożsamość...
wtorek, 7 stycznia 2014
Bezkarnie Czarownie w świecie White Alice
Pierwsze dni nowego
roku zaczęły się bardzo czarownie - udało mi się porozmawiać z Alicją Reczek
- artystką, fotografem, twórczyni cyklu „Czarowne Warsztaty”
Chciałbym Cię
serdecznie powitać na moim blogu, Alicjo, a w zasadzie White Alice. Często w
trakcie rozmów o fotografii pada określenie White Alice… to właśnie ten
pseudonim kojarzy najwięcej osób - możesz ujawnić skąd to się wzięło?
Sporo warsztatów jakie
prowadzę, zaczyna się od tego pytania. W skrócie, moja fotografia rzeczywiście
wychodzi z mrocznej baśni. To estetyka, która pozwala mi się wyrażać. Jednak
prywatnie Alicję interesuje: światło, pozytywna energia i równowaga, stąd -White.
Mocno identyfikuję się też ze swoim imieniem, stąd -Alice.
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
White Alice kojarzona
jest z fotografią. Domyślam się po wcześniejszych rozmowach w trakcie Twoich
warsztatów, że nie byłą to jedyna pasja w Twoim życiu. Jaka była historia
Alicji ? Przeszłaś przez magiczne lustro do swojego Świata Czarów ? Kiedy to
nastąpiło ?
Być może podświadomie
zainspirowały mnie „Baśnie Braci Grimm” Wychowałam się na nich. Była też
„Alicja w Krainie Czarów” czy „Hobbit”. Tego typu obrazy od zawsze poruszały
moją wyobraźnię. Swojego czasu zajmowałam się malarstwem olejnym. Jestem z
wykształcenia plastyczką. Ważną rolę w moim życiu odegrała muzyka. Stąd szkoła
muzyczna, przygoda z nagrywaniem płyty i moje kontakty z zespołami. W strefie
moich zainteresowań jest również: literatura i film. Kocham przyrodę. Lubię podróżować.
Jestem ciekawa ludzi i pewnie stąd pedagogika. Nigdy nie miałam problemu z
brakiem weny. Potrafię zorganizować sobie czas. Nie wiem co to nuda. Myślę, że
jestem koneserką życia.
Droga długa, ale
piękna. Trzeba znaleźć swoje lustro… Powiedz mi coś o inspiracji,
podglądałaś znanych fotografów, starałaś się kopiować czyjś styl by odnaleźć
siebie ? Pytam, ponieważ wielu początkujących fotografów jest właśnie na etapie
szukania swojego Ja w zdjęciach…
Są dwie drogi. Można
uczyć się poprzez naśladownictwo lub być outsider’em czyli poszukiwać stylu w
sobie. Oczywiście nie unikniemy inspiracji, ale w tym drugim przypadku to już
kwestia podświadoma. Są fotografowie, których szanuję. Jednak nigdy nie miałam
zapędów, by ich kopiować. Lubię szukać i odkrywać. Najczęściej przekładam
własną biografię, emocje i sny na zdjęcia. To przychodzi samo i domaga się
realizacji. Tworzę intuicyjnie. To zupełnie naturalny stan, jak
oddychanie :)![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Dusza… Który z
pierwiastków duszy White Alice ma największy wpływ na Jej twórczość ? Zmieniało
się to z czasem ?
Dusza… czyli coś
pozamaterialnego. To co siedzi w nas ‘inside’. Ciągle się zmienia i ewoluuje.
Oczywiście czerpię nie raz inspirację z przeszłości, ale najczęściej skupiam
się na stanie obecnym. Tak jak wcześniej wspomniałam do tej pory inspirowała
mnie ogólnie pojęta sztuka. Obecnie jestem zainteresowana psychologią i duchową
stroną życia. Jestem pewna, że znacząco odbije się to na mojej twórczości.
Gdybyś wzięła teraz do
ręki paletę i pędzel, stanęła przed sztalugą- jaki obraz byś stworzyła ? gdzie
możnaby się doszukać inspiracji tego dzieła ?
Kiedyś tworzyłam
obrazy olejne bazujące jak to nazwałam na symboliźmie-abstrakcyjnym. Był to
swoisty pamiętnik, który toczyłam wokół bohaterki. Moje ówczesne malarstwo,
inne w formie, lecz podobne w zamyśle, można porównać do malarstwa Fridy Kahlo.
Bliskie jest mi jej myślenie, biografia i meksykańsko-indiański styl.
Surrealistyczna, zadziorna i nieszablonowa. Silna i wrażliwa kobieta. Utkana z
kontrastów. Niektórzy uważają ją za feministkę, zaś inni widzą w niej symbol
walki mniejszości seksualnych. Lubiła szokować i przełamywała stereotypy. Nie
ukrywała licznych kochanków ani biseksualnej orientacji. Myślę, że była po
prostu autentyczna i miała duży apetyt na życie. Chciałabym kiedyś odwiedzić
jej dom i pracownię „Blue House” w Mexico City. Swojego czasu
śledziłam również twórczość Zdzisława Beksińskiego i malarstwo
prerafaelitów. Myślę, że ma to oddźwięk w mojej fotografii. Jednak od tamtej
pory dużo się zmieniło. Aktualny obraz? Myślę, że ciągle się maluje.
Bazuje na: przestrzeni, świetle i minimalizmie. ![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Przyjaźń, szacunek,
bliskość a nawet miłość w świecie fotografii - jest to możliwe ? Często słyszę,
że np. związek fotografa i modelki to bardzo nietrwały twór…
Nigdy nie byłam w
związku z modelką więc nie wiem jak to jest :) Warto o to zapytać moich kolegów
z branży. Myślę, że możesz liczyć na wiele, barwnych opowieści :) Mogę
zdradzić, że żaden z moich dotychczasowych partnerów nie był fotografem. I nic
nie wskazuje na to, by ta tendencja się zmieniła. Z drugiej strony niczego nie
wykluczam. Przyjaźń, szacunek, bliskość, miłość… Takich uczuć i emocji życzę
każdemu, zarówno w świecie fotografii, jak i poza nim.
Słyszę od ludzi:
“White Alice - mroczny, bajkowy klimat” - zgodzisz się z tym? często
szufladkujemy artystów, czujesz się zamknięta przez odbiorcę w swoim magicznym
świecie ?
Z natury ludzie mają
tendencję do szufladkowania. Osobiście bardzo tego nie lubię. Tak jak wcześniej
wspomniałam od baśniowego klimatu wyszłam w swojej fotografii. Zajmowałam się
głównie zakresem: portret i akt. Obecnie jestem zainteresowana fashion, a mój
styl ciągle ewoluuje.![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
W fotograficznym
świecie ciężko jest coś osiągnąć, a osoby które stały się rozpoznawalne mają
często tyle samo fanów, co i wrogów - psychofanów… Posiadasz takich ?
Ależ oczywiście całe
rozbrykane stadko wiernych psycho-fanów. Są wśród nich amatorzy jak i
zawodowcy. Młodzi i starzy. Kobiety i mężczyźni. Grubi i chudzi. Piegowaci
i… :) A serio, już się do tego przyzwyczaiłam. Taka jest kolej rzeczy. Im
więcej ludzi Ci kibicuje, tym więcej i ‘podkłada nogę’. To czysta statystyka.
Myślę, że takie niewygodne sytuacje hartują, a z czasem i dopingują. A jeśli
jest szansa, by ominąć takiego toksycznego delikwenta, to z niej korzystam. No
i dalej robię swoje :)
“Alicja daje porządny
wycisk modelkom” - kolejny cytat.. Jak to jest ? Patrząc przez pryzmat świata
mody, modelki nie powinny narzekać na zimno czy długie sesje…
To fakt, spotykam się
z tym stwierdzeniem. I uf, na szczęście chętnych do pozowania nie brakuje :) Co
do sesji, dużo wymagam od osoby pozującej jak również i od siebie. Już
zbudowałam portfolio. Teraz mogę je tylko rozwijać i uzupełniać. Dlatego nie
stawiam na ilość, a na jakość. To często walka o jedno, dwa na prawdę dobre
ujęcia. Osoby, które ze mną regularnie współpracują wiedzą, że stawiam wysoko
poprzeczkę. Fajnie jeśli uda się stworzyć wspólny front i wizja jest zrozumiała
dla obu stron. A jeśli w grę wchodzi dodatkowo zespół: wizażystka, fryzjer,
stylista i asystent. Dobra integracja to podstawa. Pomaga przejrzysty plan.
Wartością jest interakcja. To wymierne sukcesu. ![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Będąc świadkiem Twojej
sesji autorskiej w Murzynowie - zupełnie inny klimat niż u reszty fotografów,
łącznie z pięknym wprowadzeniem o historii miejsca, gdzie byliśmy - potrafisz
stworzyć aurę, potrafisz wprowadzić uczestników w charakter pracy - mniemam, że
ułatwia to grę aktorską modeli/modelek ?
Ja po prostu należę do
fotografów, którzy przychodzą na sesje przygotowani (śmiech) A serio, zazwyczaj
mam konkretny pomysł na zdjęcia. Z natury jestem symbolistką. Przywiązuję wagę
do: miejsca, stylizacji i dodatków. Lubię widzieć z kim współpracuję. Dbam o to
aby na sesji modelka czuła się dobrze, nawet jeśli warunki pogodowe są
niekomfortowe. Owszem, jestem wymagająca, ale myślę, że jedno nie wyklucza
drugiego. To miłe, kiedy słyszę: „-zdjęcia, zdjęciami ale tyle się na
tej sesji nauczyłam, dziękuję Alicjo.” Fotografia to zapis, tego co
dzieje się w naszych: głowach, sercach, w duszy. Ponadto ‘dobra sesja’ ma w
sobie pierwiastek terapeutyczny. Reguluje kłopotliwe emocje i przełamuje
życiowe traumy. To bardzo ciekawy temat. Mówiłam o tym m.in. na szkoleniach
dedykowanych ‘Kolorom Nadziei’.
Współpraca to
podstawa. Pracujesz z wieloma projektantkami, modelkami, a ostatnio widuję u
Ciebie coraz więcej pozujących mężczyzn - intrygujące…
Z roku na rok zgłasza
się do mnie coraz więcej panów. Szczerze mówiąc nie rozumiem tego fenomenu
(śmiech) Dobrze wspominam współpracę z Rafałem Sieradzkim- znanym,
komercyjnym modelem. Świetnie rozumiemy się na planie z Andrzejem
Berszem ‘schody do nieba’. Nasza współpraca przerodziła się w przyjaźń.
Lubimy podyskutować przy lampce dobrego wina. Wspieramy się przy różnych,
fotograficznych inicjatywach. Bardzo lubię sesje z Ryszardem Wolbachem-
kultowym wokalistą i rockmanem. Wspaniale współpracuje mi się z Kamilem
Szafraniec, frontmenem zespołu SOPOR. Na letnich warsztatach
gościłam Lecha Korusiewicza. Za nami jesienny projekt, który
niebawem ujrzy światło dzienne. Ostatnio fotografowałam Marcina Sawnora.
W chwili obecnej czekamy na efekty sesji.![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Coraz częściej
współpracuję z projektantami. Tu wymienię chociażby: Małgorzatę Motas,
Lidię Sajdak (LIIL), Absentię (Veil.pl) czy Patrycję Pagas. Każda
z nich ma swój własny styl. To profesjonalistki w swej dziedzinie. Grzech nie
wspomnieć o Renacie Bator i Natalii Zdrojek. To
niezwykle zdolne wizażystki z Warszawy. Zajmują się również charakteryzacją.
Jeśli chodzi o
modelki, to jest ich sporo. A, że płeć piękna jest wyjątkowo czuła na słowa
pochwały lub nagany, pozwolisz, że nie będę wymieniać :)
Cały czas krążymy
wokół emocji… Nie sposób przeoczyć wydawnictwa, przy którym współpracowałaś –
‘Kolory Nadziei’. Moc przeżyć zawarto w tej książce, co zilustrowano Twoimi
zdjęciami. To ważny punkt w Twojej biografii ?
Bardzo ważny punkt nie
tylko w mojej twórczości ale i w moim życiu. Wyjątkowo rozbudowany projekt i
wyzwanie fotograficzne. Lata współpracy zaowocowały: niebanalną publikacją,
widowiskiem i szkoleniami. Przy okazji zyskałam prawdziwych przyjaciół.
Mogłabym na ten temat mówić dużo. Tymczasem z przyjemnością odsyłam na stronę
‘Kolorów Nadziei’: http://www.kolorynadziei.pl/![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Emocje to także
powroty… Po latach prowadzenia ‘Czarownych Warsztatów’ wróciłaś z cyklem
jesiennym do rodzinnego Płocka, jakie są Twoje odczucia po tej wizycie ? Warto
było ?
Oczywiście, że było
warto. Ostatnie lata spędziłam w Warszawie. To pozwoliło mi spojrzeć na Płock z
zupełnie nowej perspektywy. Realizowaliśmy sesje w pięknych miejscach: klasztor
mariawitów, katedra na Wzgórzu Tumskim i plaża nad Wisłą. Robiliśmy zdjęcia w
Muzeum Mazowieckim. Wieczór kulturalny spędziliśmy w ‘Browarze Tumskim’.
Byliśmy zakwaterowani w centrum miasta w ‘Hotelu Płock’. To był niezwykły czas,
a efekty edycji jesiennych można oglądać na warsztatowym fb: www.facebook.com/pages/Warsztaty-Fotografii-Artystycznej-WHITE-ALICE/131264216946129?fref=ts
Bardzo podobały mi się
zdjęcia właśnie z miasta - piękne stylizacje, architektura i ulotność
kadru… Kolejne warsztaty także w mieście ? czy wracasz na wieś ?
Najbliższe warsztaty
odbędą się w Warszawie 1-3.05.2014 w ramach ‘Majówki Fotograficznej’. Bardzo
ciekawa propozycja na pożegnanie zimy i powitanie wiosny :) Niebawem ruszą też
zapisy na tygodniowe, letnie edycje ‘Czarownych Warsztatów’ 2014.![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
Warsztatowo jesteś
zajęta na kolejne miesiące… A jak jest u Alicji z prywatnymi planami ? Zmiany ?
Odpoczynek ?
Wakacje mam zawsze w
zimie. To czas kiedy mogę nadrobić zaległe lektury, odpowiadać na wywiady,
takie jak ten czy spotkać się z przyjaciółmi. W ramach czynnego odpoczynku
odwiedziłam Kraków przy okazji urodzin "EksMagazynu". Zawitałam do
Gdańska w ramach wizyty Lamy Ole w Polsce. Teraz wybieram się do ośrodka w
Kucharach. Nie ukrywam, że marzy mi się egzotyczna wycieczka, jednak dostaję w
ostatnim czasie dużo ciekawych propozycji zawodowych. Niebawem poprowadzę
‘warsztaty dla zakochanych’ w hotelu "Mikołajki". Mam
też ciekawą propozycję z Londynu. I szczerze mówiąc jeszcze nigdy się u mnie
tyle nie działo.
Widzę w Tobie moc
uśmiechu i taki spokój ducha... czego mogę życzyć uśmiechniętej White Alice na
cały ten 2014 rok ?
Dobre życzenia ?
Myślę, że znajdą mnie same. W odpowiednim miejscu i czasie :) Dziękuję za
rozmowę.
Ja także dziękuję
bardzo za miłą rozmowę i czas poświęcony na ten wywiad :) Zapraszam moich
Czytelników do odwiedzenia strony www.warsztatyfoto.eu oraz obejrzenia małego
portfolio White Alice poniżej.
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
![]() |
www.warsztatyfoto.eu |
P.S. Podziękowania dla
osób, bez których byłoby ciężko napisać ten wywiad : Michalinie oraz Blue_Cat.
Pozdrawiam!
piątek, 3 stycznia 2014
Zakątkowa Bruschetta
Przyznam się bez bicia - Włoski Zakątek to moja ulubiona włoska knajpka w promieniu co najmniej 100 km... Często odwiedzam, czy to na kawę czy zasmakować mojej ulubionej focacci, wspomnianej w podsumowaniu roku : http://bezkarnie.blogspot.com/2013/12/mmxiii.html. Podwójnie miło, że ta knajpka powstała w mojej miejscowości, gdzie naprawdę nie było co zjeść... prócz własnej kuchni.
Dziś kolejna wizyta, a że zazwyczaj bywam głodny - zamówiłem bruschettę. Sam często w domu robię tą prostą, włoską przekąskę - pieczywo, posmarowane oliwą i czosnkiem, zapieczone i podane ze świeżo skrojonymi pomidorami z bazylią. Wpiszcie w google "Bruschetta" - ile zdjęć, tyle wersji tego dania. Moja, domowa z daleka pachniała czosnkiem - tak, jak lubiłem. Jak ciekawostkę dodam, że co roku, 2 lutego w Spello (Włochy) odbywa się festiwal na cześć tej przekąski - Sagra della Bruschetta.
Zakątkowa bruschetta to porządna pajda chleba, dobrze przyprawiona, posmarowana autorską pastą truflową i wyłożona szynką parmeńską... podana na talerzu z czerwoną cebulą, rukolą, pomidorkami i obowiązkowy parmezan...
Gorąco polecam... tylko jedzcie ciepłe - ja, jak zwykle przez zdjęcia, zjadłem letnie ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)