Póki śmierć nas nie rozłączy... |
No właśnie... póki śmierć nas nie rozłączy... Ile warte są te słowa dziś, a ile warte były kiedyś ? Dziś nie warte są nic... przyzwyczajeni do kłamstw, którymi zdobywamy coraz to wyższe stanowiska... A kiedyś ?
W czasach, gdy sprzeczki i nieporozumienia rozwiązywało się rozmową... W czasach, gdy się cerowało, zamiast wyrzucać zużyte pończochy do kosza. Dziś przysięga winna brzmieć "Póki cokolwiek nas nie rozłączy"... lub Ktokolwiek. Miłość spowszedniała, stała się kolejnym dobrem kapitalizmu takim jak samochód czy nowa plazma. Coś idzie nie tak, można wymienić na nowy model i przeżyć "kolejną przygodę"... Bo kto nam broni ? Wszak wszystko jest Bezkarne... Związek można rzucić prościej niż kredyt hipoteczny, można zmienić numer telefonu i skrzynkę email i żaden komornik nam nie zastuka do drzwi... Co najwyżej odtrącona osoba - ale Ją zawsze można poszczuć psem... Dożyliśmy czasów, gdy można Kogoś znaleźć w 5 minut i stracić w 5 sekund... Czasów, gdy nie liczy się tak naprawdę nic... Nie liczą się wartości, nie liczy się uczucie - liczy się chłodna kalkulacja i chęć posiadania. Spójrzcie na to zdjęcie - do szczęścia naprawdę nie potrzeba nowego Passata, krechy na 30 lat i 60mkw w nowym budownictwie, labradora w salonie i mebli z Ikei ... Do szczęścia - tego prawdziwego... potrzebna jest druga dusza. Ktoś, komu wybaczymy wady, ktoś, kto zrobi nam kanapkę gdy będziemy głodni... ktoś, kto o trzeciej w nocy poleci na stację po Apap i ktoś, kto będzie po prostu pamiętał... Pamiętajmy i opamiętajmy się... Nigdy nie jest za późno...
Mądrze prawisz, ale niestety taka jest dzisiejsza społeczność, Wszystko można zmienić dążąc do posiadania wszystkiego, Przestajemy się troszczyć a drugiego człowieka zapominając że to właśnie ten drugi człowiek jest nam potrzebny najbardziej do szczęścia
OdpowiedzUsuńI są dwie opcje - albo się dostosować, albo być sobą. Będę sobą :)
Usuńpięknie napisane... :)
OdpowiedzUsuńDzięki, niestety prawdziwe są te słowa... :)
Usuń